Jest już położony gres na podłodze w przedpokoju, kuchni i małej łazience. Na zdjęciach niedługo po ułożeniu, jeszcze gdzieniegdzie z separatorami (?) dla zachowania odpowiednich odległości. I brudny, ale ma już swój urok.
Miejsce na dużą szafę w przedpokoju
W łazienkach kończą się prace przy suchej zabudowie.
W związku z tym, że nie przepadam za półkami i uskokami nad geberitem (w małej łazience jednak nie dało się jej uniknąć :(), postanowiliśmy wyrównać zabudowę i wykorzystać ją pod zamykane szafki i półki. W efekcie wyszły 4 wnęki - ostatniej jeszcze nie widać - będzie to półka pod prysznicem na kosmetyki - i ta jako jedyna będzie otwarta, resztę zamykam, żeby uniknąć wizualnego bałaganu.
I na sam koniec zmagania z kolorem. Nie przypuszczałam, że ten etap będzie najbardziej wykańczający mnie nerwowo. Myślałam, że skoro wybieram jeden kolor do całego mieszkania, to pójdzie jak z płatka. Nawet nie podejrzewałam, że się tak pomylę :/
W założeniu miał być kolor szary, lekko przełamany fioletem. Po wybraniu kilku próbek nastąpiło wstępne malowanie - efekt: róż, fiolet, niebieski - aaa. Zaczęły się dalsze kombinacje - wybrałam fajny szary kolor, jednak przy pochmurnym niebie okazał się zbyt ponury. Kolejny we wzorniku był zbyt jasny. Pomysł naszego pana budowniczego - mieszamy w proporcjach 1:1. To był strzał w 10. Mąż zaakceptował :)
To ten kolor nad gresem i panelem.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy po pomalowaniu sypialni pokój wyszedł fioletowy, bardzo delikatnie przełamany szarością. I, o ile, ten kolor w sypialni najprawdopodobniej zostanie, tak nie wyobrażam sobie tak pomalowanego całego mieszkania. Tak więc, poszukiwania koloru idealnego jeszcze się nie zakończyły, a że trochę mnie to wykończyło - tak dałam sobie chwilowo spokój z kolorem.
Koniec na dzisiaj - następnym razem, mam nadzieję, może uda się pokazać prawie wykończoną łazienkę i być może jakiś kolor :)
Oooooo... zmagania z kolorami ;) Skąd ja to znam! To rzeczywiście nie jest takie proste. Kolor rzeczywiście na zdjęciu wygląda fajnie, ale już w dużym pomieszczeniu, może nabrać innej barwy.
OdpowiedzUsuńCzytałam o waszych zmaganiach :)
UsuńHeh, dobór kolorów zaczyna mnie męczyć nawet w snach - dzisiaj mi się śniła wizyta w salonie z farbami :)
Całkiem dobrze Ci idzie! Powodzenia przy szukaniu idealnego odcienia do reszty pomieszczeń :)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję - mam już jeden trop, ale na razie nic nie mówię
UsuńCzekam z niecierpliwości na ciąg dalszy! Oj, jak ja bym chciała być na etapie zmagania się z kolorem:D!
OdpowiedzUsuńJa czekam na gotową łazienkę :) Jestem ciekawa, co wyjdzie z pomysłów naszych i pana budowniczego.
UsuńSprawdzałaś może "srebrzysty lód" z palety "Kolory Świata" Duluxa? Ja mam ten kolor w sypialni i jest to właśnie szarość przełamany fioletem (nie wiem tylko czy w zadowalającym dla Ciebie stopniu ;). Ja szukam teraz prawdziwej czystej szarości ;)
OdpowiedzUsuńmamy próbkę "srebrzysty lód" albo "dryfujące kry" (nie pamiętam w tym momencie dokładnie) - wyszedł róż; ale "szara poświata" już całkiem całkiem ;)
UsuńZazdroszczę tego urządzania! A zmagania z kolorami zawsze są trudne i poszukiwanie tego idealnego odcienia bywa męczące (wiem po ślubie). Trzymam kciuki byś znalazła ten wymarzony :)
OdpowiedzUsuń